Weszłam razem z Lupitą.

Zauważyłem Rob - hej..

- Hej Diego. Co słychać?- spytałam.

-Aa nic nudy.. a u ciebie ?-puscilem jej oczko

- Niedługo zaczyna się rok szkolny co mnie zaczyna powoli przerazić ale jest jeden plus. Moja matka. Nie będę musiała jej tak często oglądać- powiedziałam.
- A jak Ci się układa z ojcem?- spytałam i usiadłam na huśtawce.

- On mnie nie obchodzi - usmiechnalem sie i usiadlem na huśtawce

- Mnie moja mama denerwuje ale kocham ją bo dużo dla mnie poświęciła. W końcu sama mnie wychowała. Za to nienawidzę ojca bo jest dla mnie tylko osobą który mnie zmajstrował i nic poza tym. A ty dlaczego nienawidzisz ojca?- zapytałam.

- On sie mną nie interesuje.. wogóle.. nie mogę nic robić bo boi się , że zniszcze przez moje głupstwa jego kampanie.. za to mama jest kochana..troszczy sie o mnie nie to co ten palant..

- Ja mam tak samo. Nie martw się o to, Diego. Ale pamiętaj nie możesz pozwolić żeby ojciec zniszczył Ci życie. Musisz się zbuntować i walczyć o swoje marzenia. Zapamiętaj moje słowa- powiedziałam i położyłam rękę na jego kolanie.

Uśmiechnąłem sie i popatrzylem jej w oczy -dziękuje ..

- Nie masz mi za co dziękować. Mówię to bo polubiłam Cię i nie chcę żebyś cierpiał- powiedziałam.

-Ślicznie dziś wyglądasz - powiedziałem słodko ;]

- Dziękuję, Diegito. Jak zawsze musisz czarować, prawda? Ale to miłe- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.

-roberta.. ale ja mowie szczerze..wyglądasz ślicznie-przybliżyłem się do niej

- Skoro tak mówisz to bardzo Ci dziękuję. Ale dlaczego się przybliżyłeś?- zapytałam.

Nic nie powiedzialem tylko przyblizylem sie jeszcze bardziej i ja pocalowalem delikatnie

Odsunęłam się od niego.
- Nigdy więcej tego nie rób, rozumiesz? Nigdy!- powiedziałam wzburzona.

-czemu?-zapytalem smutny

- Wiem kim ty jesteś, Diego. Szkolnym podrywaczem, kobieciarzem ale ze mną tak nie będzie. Nie pozwolę Ci na to, rozumiesz? Nie chcę się sparzyć. Jesteś przystojny, miły i słodki ale my do siebie nie pasujemy. Zapomnij o mnie- powiedziałam i wyszłam.

Wstalem i walnalem z calej sily reka w hustawke.. Pobiegłem za nią